Organizator:

ODNAJDŹ Z NAMI SPITFIRE’A JERZEGO ROMANA HAMANKIEWICZA

Podziel się

Zwracam się w imieniu swoim i grupy ludzi, których ideą jest tropienie zagadek z przeszłości. Zwracam się do osób, firm i instytucji, które podzielają tę pasję oraz pociąga ich przygoda, która może stać się ich udziałem w trakcie … wyprawy poszukiwawczej… do przeszłości. Tak. To może się wydarzyć jeżeli uznasz, że warto…

Jest 1 września 1944 roku. Słoneczna Italia nad Adriatykiem. Urokliwe miejsce w czasie pokoju. W 1944 roku trwa tam brutalna wojna. Z lotniska polowego u ujścia rzeki Pad startują do lotu rozpoznawczego dwa legendarne już dzisiaj samoloty Spitfire. Za sterami jednego z nich zasiada wspaniały, młody przedstawiciel tamtego niezwykłego pokolenia Polaków: 28 – letni kapitan Jerzy „George” Hamankiewicz. To brat cioteczny mojej babci. Pochodzi z Warszawy, z pól Mokotowskich- kolebki pasji lotniczej. Wesoły, pełen życia, z poczuciem humoru i bez kompleksów. Polski pilot jest tak dobry w rozpoznaniu, że do trudnych misji „wypożyczają” go Brytyjczycy z 241. Dywizjonu RAF. Lecą we dwóch: Jerzy i jego kolega Brytyjczyk. Spitfire’y mkną na tle zachodzącego słońca. Widok wspaniały. Mimo niebezpieczeństwa i misji doświadczają niepowtarzalnego odczucia wolności i przestrzeni. Niczym ptaki…

 

Nagle silnik Spitfire’a Jerzego przerywa i w końcu przestaje pracować. Fatalna sytuacja. Samolot staje się „szybowcem” lecz nie jest tak wydolny jak  lekkie bezsilnikowe płatowce wykorzystujące ruchy mas powietrza. Dwa wyjścia: skok ze spadochronem do … morza albo próba wodowania samolotem. Obie ryzykowne i wymagają szybkiej decyzji. Sekundy… nie ma czasu na rozważania. Samolot polskiego kapitana łagodnie ale spada. Kolega – Brytyjczyk orientuje się w sytuacji i zapisuje pozycję samolotu Jerzego. Nic więcej nie może zrobić. Gest powodzenia dla Jerzego i zawraca do bazy. Widzi na tle morza czaszę spadochronu na którym wyskoczył polski pilot…

 

Prze wiele miesięcy kapitan Jerzy był uznany za zaginionego w akcji bojowej. Nigdy jednak nie wrócił z tej misji. Nigdy nie odnaleziono jego ciała ani szczątków samolotu. Dalej trwała wojna... Kapitan Hamankiewicz ma tylko symboliczny grób, jego imię i nazwisko widnieje na pomniku polskich pilotów w Northolt pod Londynem. Historia jak pewnie setki w tamtej wojnie. Jednak Jerzy nie tylko był profesjonalnym bojowym pilotem ale też świetnym, inteligentnym, dowcipnym facetem. Tęsknimy czasem do takich Polaków…

 

Porywamy się na „niemożliwe”. Wypadek miał miejsce blisko lądu, morze jest tam relatywnie płytkie. Chcemy odnaleźć szczątki Spitfire’a Jerzego i w oparciu o nie wznieść postument Jerzego i pilotów polskich poległych na froncie włoskim w latach II wojny światowej. Szansa jest. Muzeum RAF w Hendon posiada raporty z każdego lotu, w tym feralnego z 1 września 1944… Potrzebne fundusze (cel zbiórki) na dokończenie lokalizacji pozycji upadku samolotu, potem na wynajęcie łodzi z sonarem – koniecznych technicznych elementów misji poszukiwawczej. W planie jest też tablica pamiątkowa dla polskich pilotów walczących w Italii w czasie ostatniej wojny.

 

Pomóż w wyprawie i stań się częścią przygody z historią. Udostępnij tę historię innym poszukiwaczom zagadek przeszłości.

 

Dobrego dnia dla wszystkich !

 

Piotr Godzina – Szef projektu „Jerzy”

e-mail: dday@poczta.onet.pl